Na wrocławskim rynku nieruchomości od wielu lat niekwestionowanym liderem popularności wśród dzielnic pozostają Krzyki. Uważane za najładniejszą, najbezpieczniejszą i najlepiej skomunikowaną część miasta, z dobrze rozwiniętą infrastrukturą, dodatkowo niezagrożone ryzykiem powodzi, jednym słowem – najlepsze. Deweloperzy, pośrednicy i prywatni sprzedający obowiązkowo wabią „doskonałą lokalizacją na Krzykach”, jeżeli tylko oferowany dom, mieszkanie czy inwestycja zmieściły się w granicy administracyjnej dzielnicy. Wybudowano tu i sprzedano dziesiątki nowych nieruchomości.
Jednak odnosimy wrażenie, że obecnie „krzycki entuzjazm” nieco ostygł, a wielu klientów wie już doskonale, że Krzyki Krzykom nierówne. Oprócz faktycznie kameralnych osiedli domów jednorodzinnych, w obrębie dzielnicy powstają też wieloetapowe osiedla dużych bloków, często zlokalizowane w industrialnym sąsiedztwie i niewiele mające wspólnego z piękną dzielnicą poniemieckich willi tonących w zieleni. Także inwestycje powstające na byłych polach, nierzadko kameralne i ciche są już tylko z nazwy, za to nadal borykają się z niewystarczającą bazą sklepów i usług oraz z korkami tworzącymi się na nieprzygotowanych do wielokrotnie zwiększonego ruchu, jednopasmowych drogach.
Podobne problemy urbanistyczne występują oczywiście w całym mieście i są znaną konsekwencją szybkiego i często niestety chaotycznego rozwoju. Jednak w przypadku Krzyków zderzenie idyllicznych oczekiwań z dyskomfortem generowanym przez gęstość i jakość nowej zabudowy może okazać się szczególnie bolesne.
W efekcie kupujących wabi dziś już mniej adres jako taki, a bardziej możliwości, jakie oferuje okolica.
Zachęcamy, by choć na chwilę pozwolić sobie na zmianę sposobu myślenia i określić, na czym najbardziej nam zależy, zamiast szukać wymarzonego lokum w ściśle sprecyzowanej okolicy. Obecnie w dzielnicach uznawanych potocznie za niezbyt ładne i atrakcyjne można znaleźć wyjątkowo atrakcyjne oferty. Psie Pole i Fabryczna to gigantyczne obszary i liczne, bardzo zróżnicowane w swym charakterze osiedla, oferujące bardzo różne możliwości i dostęp do wielu udogodnień.
Gdy szukamy domu lub segmentu w zabudowie bliźniaczej lub szeregowej, warto także spojrzeć za granicę miasta. Wielu naszych klientów zamiast Krzyków wybiera np. oferty w sąsiadującej z nimi od południa Gminie Kobierzyce. Problemy komunikacyjne i odległość od centrum Wrocławia podobne, ale za to zyskać można ładniejszą i mniej zagęszczoną przestrzeń, niższe ceny i podatki, niezależną, pełną i nieprzeciążoną infrastrukturę.
Warto też już przy pierwszym kontakcie z ofertą krytycznie weryfikować, czy inwestycja przedstawiana jako prestiżowa faktycznie taka jest. Szukajmy sprawdzonych deweloperów, przemyślanych projektów, sprawdźmy, czy w najbliższej okolicy są lub powstaną nowe udogodnienia dla mieszkańców. Warto też porozmawiać z doświadczonym doradcą klienta, który rzetelnie rozważy z nami atuty różnych lokalizacji i pomoże wybrać najlepszą dla nas.